niedziela, 12 sierpnia 2012

home sweet home

Urlop zakończony.

Ja wypoczęta psychicznie i fizycznie wracam z mocnym postanowieniem poprawy, wysiłku fizycznego, wdrażania lepszych nawyków żywieniowych, większej realizacji celów i większym dystansem do świata. 

Niestety mazury przywitały nas ciągłym deszczem, zimnem i istną jesienią, ale chodzenie na ryby, grzyby, jagody, sen do południa i pyszne ciasto ze śliwami cioci mojego lubego zrekompensowało mi brak słońca i pływania. A w ramach zacieśniania więzów rodzinnych spędziłam cały dzień z moją 14sto miesięczną chrześnicą, która jest po prostu zajebista, ale nadwyrężyła swoimi 9kg mój kręgosłup ;)

A teraz fotorelacja :)

^ aktualnie czytam "Życie seksualne mojej ciotki"

^ zrobiłam domowy kompot z jabłek
^ kupiliśmy z B prezent dla córeczki mojej kuzynki
^ grillowana marchew, papryka, cukinia z oliwą, solą i czosnkiem

^ nowa sukienka z lumpa za 12zł

^ nowe buty z lumpa za 11,68zł :D

^ pyszne wino, ale mocne

^ Tweety car

^ Witaj ponownie Warszawo

^ podczas wyjazdu na śląsk pojechaliśmy do Auschwitz pozwiedzać obóz

^ okulary

^ niezastąpiona h&mowska parasolka za dychacza

^J usypia Mikiego :-)

^ mleko pistacja&kokos ♥

^ brie, łosoś, melon

^ prezenty od mamusi by nam się w domu nie nudziło:)

^7:00 i brak potrzeby malowania się

^ racuchy z jabłkami mojej mamy ♥

^ Auschwitz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz