piątek, 11 maja 2012

Co mnie wkurza part 1

Jest piątek wieczór, wróciłam styrana jak wół po całym dniu pracy w tym skwarze, a u nas w robocie padła klima akurat dziś (moje szczęście), metro było zapchane hipsterstwem wszego rodzaju, Marszałkowska zamknięta, więc na podbój Placu Hipstera nasza zdolna warszawska młodzież rusza kolejką podziemną. Oczywiście wszyscy czytają książki, co mnie nie dziwi, bo sama czytam w metrze czy tramwaju, ale czemu ludzie czytają Paulo Coelho, się pytam? Jak można to w ogóle czytać? Jak można to w ogóle publikować swoją drogą? 
Mądrości z dupy, jednym zadaniem. Nienawidzę tego całego świzdu mizdu. Nienawidzę drętwych komedii romantycznych sponsorowanych przez TVN, ogólnie wszystkie komedie romantyczne dla mnie to syf. Nienawidzę ludzi czytających "mądre książki" i zaczynających dzień od Gazety Wyborczej. Dostaję białej gorączki, gdy ktoś się wpycha przede mnie w kolejkę w sklepie, "bo mam akurat tylko mleczko", a potem tłusta szafa gdańska z lustrem prosi kasjerkę jeszcze o pół litra wyborowej, karton L&Mów, 20dag ciasteczek, "ale tych z budyniem, a nie galaretką... choć może te z galaretką będą smaczniejsze no i paczkę paluszek"... O,  niepoprawnej polszczyzny też nienawidzę. Moi drodzy jest "włączać" a nie "włańczać" (czy jak oni to piszą). "Jest napisane", a nie "piszę". I oczywiście "wziąć", a nie "wziąść".

Ale wisienką na torcie są starsi/starzy ludzie - tak wiem, że wszyscy kiedyś będziemy starzy, schorowani i nie w pełni władz umysłowych, ale bez przesady - którzy wysuwają się na czoło mojej Hate listy z dwóch powodów:

ad1.  Mam do pracy na 11:00. Lekarz w szpitalu przyjmuję od 9:00, więc idę specjalnie przed 8 do szpitala, by zająć kolejkę,  a tu już stado ludzi 70+ czeka w kolejce od świtu lub nawet od dnia wcześniejszego, by powiedzieć lekarzom co z nimi nie tak. Starzy ludzie sądzą chyba, że w swoim wieku powinni być sprawni jak przeciętny 50latek. Nie dość, że nie przepuszczą Cię w kolejce, bo Ty śpieszysz się do pracy i już po raz 10 dzwonisz do szefa, że się spóźnisz, to jeszcze mówią, "Pani jest młoda, co tam może Pani takiego być?" Rak, zaćma, tętniak, choć może po prostu to taka moja forma rozrywki - chodzenie do szpitali i stanie w kolejkach zamiast być w pracy. Oczywiście, każdy ma prawo do wizyty lekarskiej, ale ja chcąc załatwić receptę, zwolnienie czy po prostu idę na kontrolę idę w późniejszych godzinach, bo wiem, że od rana będą czekać ludzie z problemami. 

ad2.  Środki komunikacji miejskiej. Stoję na przystanku, bolą mnie nogi po 10 godzinach stania w pracy, chciałabym usiąść, ale całą ławkę zajmuję jedne wielkie babsko z czterema reklamówkami, które oczywiście usadowiła na ławce, zamiast jak robią to ludzie w cywilizowanym świecie wziąć je na kolana lub postawić na podłodze. Na prośbę o zdjęcie tych tobołów, bo chciałabym usiąść zazwyczaj taka kobita zionie ogniem jak najprawdziwszy smok wawelski i sypie tekstem "Nie, bo się pobrudzą" Że co, kurwa, proszę? 

No dobra podjeżdża tramwaj, wsiadam, te same babsko wsiada wraz ze mną, ale zamiast usiąść to rozkłada swoje reklamówy po trzech siedzeniach! No kurwa, własnym oczom nie wierzę, pytam się czy reklamówki też skasowały bilecik, bo skoro mają miejsca siedzące to wypadało by. Co usłyszałam "Jaka to jest dziś ta dzisiejsza młodzież, niewychowane to...." Że co proszę? Ja niewychowana? Ustępuję miejsca zawsze. Starszym, młodszym, schorowanym, matkom/ojcom z dziećmi, ale jak już siedzę to albo czytam książkę albo jestem chora. Raz jechałam do pracy zawieść zwolnienie lekarskie, miałam 39,5' gorączki, anginę, zbierało mnie na wymioty i ogólnie świat widziałam jak przez mgłę, nade mną ustała kobita lat na oko 50 i mówi "Nie widzi Pani, że chce usiąść", więc odpowiadam grzecznie "Nie widzi Pani, że ja już siedzę" i się zaczęło. "Jaka to jest dziś ta dzisiejsza młodzież, niewychowane to...." bla bla bla.

Skoro mam dwadzieścia parę lat to oczywiście nigdy mi nic nie jest, nigdy się nie męczę, nigdy nie mam gorszego dnia, nigdy nie choruję lub po prostu mam w dupie cały świat i chce pogapić się w okno, tak bez celu.


I co oni mają z ciągłą zmianą miejsca w tym autobusie? Akurat muszą siedzieć z przodu, po prawej stronie, siedzenie od okna, niech tylko się miejsce zwolni, a nagle lecą jak młoda klacz. Amazing.

Dobra koniec na dziś. Trening #11 z Ewą zaliczony, to teraz pora na ciastka, omomomom <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz