Raz w życiu byłam u fryzjera na farbowaniu i akurat ten raz przypadł na zeszły poniedziałek, ale to dzięki uprzejmości kolegi, który pracuję w salonie Welli. Byłam ruda, no i... jestem ruda... podobno, choć ten rudy zwie się "angielski rudy". Dobra nazwa koloru włosów dla anglistki tak swoją drogą :D
 |
zdjęcie z sierpnia |
 |
zdjęcie z wczoraj |
|
|
|
Powiem tak obecnie moje włosy są dziwne. Niby mam jaśniejsze niż wcześniej, ale wydaje mi się, że są ciemniejsze, ba mojemu chłopakowi też. Co lepsze, na odrost mam nałożony ciemniejszy kolor, by z czasem kiedy to odrost zacznie się pojawiać nie rzucał się tak w oczy.
Ogólnie jestem zadowolona i mogę polecić salon Welli na Smoczej (Warszawa) każdemu, kto tak jak ja chciał w końcu oddać się w ręce specjalisty i po prostu mu zaufać :)
No i co najważniejsze, w końcu wiem, że rudy jest kolorem dla mnie, choć naturalnie jestem blondynką, przez 3 lata miałam czarne, o bosz, włosy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz