W ostatnim czasie zrezygnowałam ze wszelkiego rodzaju aktywności
fizycznej, biegania, fitnessu, basenu czy jogi, na szczęście moje ciało
nie sflaczało, na rzecz długich spacerów do pracy i po pracy -
codziennie przez ostatnie dwa tygodnie wracałam z koleżanką z pracy do
centrum, a stamtąd już z moim chłopakiem samochodem do domu.
Pofolgowałam sobie również z dietą - choć nie lubię moich nawyków
żywieniowych tak nazywać - rekonwalescencja rządzi się swoimi prawami, a
B próbował mi poprawić humor na sposoby wszelakie. Trochę się
wyciszyłam, trochę skupiłam na gotowaniu i jestem z siebie dumna, bo
zrobiłam muffiny z borówkami oraz muffiny bananowo-czekoladowe,
spaghetti z kurkami, boczkiem, pomidorami w śmietanie, a dziś na obiad
zrobiłam kurczaka z warzywami w sosie pomidorowym (PORADA
- w Carrefourze na dziale z drobiem można kupić ścinki piersi z
kurczaka z 8zł/kg, podczas gdy cała pierś kosztuję 18zł/kg - jeśli macie
i tak zamiar pokroić pierś to możecie dużo zaoszczędzić )
Przede mną jeszcze pięć dni pracy i w piątek wieczorem ruszamy na wakacje - Śląsk i piękna mazurska wieś. Będę pływać, opalać się, jeść pyszne obiadki, świeże ryby, chodzić na grzyby do lasu, zbierać jagody i wylegiwać się na hamaku, ale zanim to wszystko przyjedzie mi się pakować i to w dwie walizki w dwa różne miejsca: wesele kuzyna i wakacje nad jeziorem.
A pakując walizkę wyglądam tak...
... jak dobrze, że mamy nowy pakowny samochód i to z klimatyzacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz